Kraków zachwyca swoimi kamienicami, kościołami i Rynkiem Głównym, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że pod powierzchnią miasta kryje się inny, równie fascynujący świat. Podziemne tunele, średniowieczne piwnice i archeologiczne skarby opowiadają historię, której nie znajdziesz w podręcznikach. Co skrywa Kraków pod ziemią?
Najlepszym miejscem, by zacząć podróż, jest Podziemia Rynku. Otwarta w 2010 roku trasa turystyczna pod Sukiennicami to prawdziwa kapsuła czasu. Schodząc kilka metrów pod ziemię, trafiasz na brukowane uliczki sprzed 700 lat, pozostałości kramów i ślady pożaru, który strawił Kraków w XIII wieku. Archeolodzy odkryli tu monety, narzędzia i ceramikę, a multimedialne wystawy ożywiają codzienne życie średniowiecznych mieszczan. Co ciekawe, badania wykazały, że poziom Rynku podniósł się o kilka metrów przez wieki – dawne ulice są dziś głęboko pod ziemią.
Nieco dalej, pod kościołem Mariackim, krążą legendy o tajemnych korytarzach. Mówi się, że łączą one świątynię z innymi częściami miasta, a nawet z Wawelem. Choć historycy nie potwierdzają ich istnienia, opowieści o podziemnych przejściach podsycają wyobraźnię. Podobne historie dotyczą klasztoru Dominikanów – w średniowieczu mnisi mieli używać tuneli do przemieszczania się w sekrecie.
Kraków pod ziemią to także kopalnie soli w Wieliczce i Bochni, oddalone o kilkadziesiąt kilometrów, ale nierozerwalnie związane z historią regionu. Wieliczka, wpisana na listę UNESCO, zachwyca podziemnymi jeziorami i kaplicami wykutymi w soli. Kaplica św. Kingi, z żyrandolami z kryształów solnych, to arcydzieło, które zapiera dech. Z kolei Bochnia, mniej znana, oferuje noclegi pod ziemią i najstarszą windę górniczą w Polsce.
W samym Krakowie warto wspomnieć o schronach z czasów II wojny światowej i zimnej wojny. Pod Plantami czy w Nowej Hucie zachowały się bunkry, które miały chronić mieszkańców przed atakiem. Dziś niektóre z nich są udostępniane zwiedzającym, przypominając o trudnych chwilach XX wieku.
Kraków pod ziemią to świat pełen niespodzianek – od średniowiecznych skarbów po relikty współczesności. To dowód, że miasto ma więcej warstw, niż mogłoby się wydawać.